wtorek, 2 kwietnia 2013

BEEF JERKY - SUSZONA WOŁOWINA

Uwielbiam suszoną wołowinę i często kupuję paczkowaną, żeby mieć w torebce lub w samochodzie na wypadek napadu głodu. Tak więc, jeśli zobaczycie kobietę z kawałkiem mięsa w zębach na światłach - nie przejmujcie się - to tylko ja i beef jerky ;)
Kupowana wołowina chcąc nie chcąc ma trochę chemii, bez której my nie przeżyjemy, za do kowboje świetnie dawali sobie radę ;)
Postanowiłam na testa zrobić własną wersję i użyłam do niej mojego rostbefu.
Myślę, że kolejnym razem zrobię ją na inne sposoby z innymi przyprawami np. dodam trochę sosu Worcestershire, może odrobinę musztardy i czosnek - zobaczymy. Na razie ta wersja bardzo mi się podoba i za chwilę wkładam do piekarnika następną turę.

Składniki:

  • kawałek rostbefu 500 g
  • garść gorczycy
  • chlust oliwy
  • 2 garści grubej soli (u mnie himalajska, ale może być morska lub inna)
  • łyżka hiszpańskiej pikantnej wędzonej papryki

Posmarowałam mięso i zostawiłam je na  min. 2 doby w lodówce.
Następnie pokroiłam w plastry, rozłożyłam na papierze do pieczenia na kratce.
Suszyłam ponad 2 godziny w temperaturze około 70-80 stopni z termoobiegiem.

Myślę, że można również zamarynować osobno kawałki wołowiny, ale skoro i tak robię raz na tydzień rostbef na kanapki dla Chłopaków, wygodniej mi jest mieć go w kawałku.

3 komentarze:

  1. Ja próbowałam wersji kupnej i nie mogłam jednak tego zjeść :) wywaliłam, choć przyznam szczerze że miałam ogromną ochotę spróbować jak to smakuje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wersja kupna w pierwszym momencie pachnie jak karma dla kotów lol ;)
    Poza tym jest strasznie twarda, aż żuchwa boli.
    Z domową jest trochę lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomysł! Mąż mój uwielbia suszoną wołowinę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz! Wszystkiego smacznego! :) Cytryna 🍋

Łączna liczba wyświetleń