To był cudowny weekend spędzony razem z Martą i naszymi Wężami :))
Cały weekend grillowaliśmy: żeberka, 3 rodzaje szaszłyków (z wątróbka, kurczakiem i chorizo, z wołowiną), steki, hamburgery.
W niedzielę po golfowym dniu na deser grillowaliśmy ostrygi :)
Marta zrobiła je z sosem sojowym, kroplą tabasco i szczypiorkiem. A Andrzej wrzucił na chwilę na grilla.
Wyszły pyszne.
Zabójcze w swej prostocie! Super!
OdpowiedzUsuńZapisuję ;)
Uwielbiam ostrygi :-) szczególnie te prosto z muszli z odrobiną soku z limonki. Jednak przyznaję, że te z grilla swoją prostotą i przede wszystkim smakiem mnie powaliły. Polecam
OdpowiedzUsuń