czwartek, 5 maja 2022

Niby danie jednogarnkowe, ale kilka garnków pobrudziłam. I powiem Wam, że było warto. Chociaż mój Mąż twierdzi, że jak coś jest z ziemniaczkami, to musi być dobre. Było. Nie dzięki ziemniakom, ale mnie- Cytrynie 😂🍋 

I teraz tak.. żeby to wszystko wrzucić do jednego gara, albo raczej patelnio-brytfanki, którą sobie kupiliśmy w prezencie noworocznym, trzeba:

1. Zamarynować kurzy biust: 

  • Pierś z kurczaka pokroić i posolić 
  • Wymiętosić w marynacie, składającej się z: musztardy miodowej, łyżeczki miodu, skórki z połówki cytryny (wyparzonej, najlepiej bio eko etc.), soku z tejże połówki, pieprzu świeżo mielonego, garści posiekanej kolendry, łyżeczki suszonego estragonu, chlustu oliwy extra dziewiczej
  • Odstawić na chwilę do lodówki i..
2. Obrać tak ze 3-4 ziemniaki i je pokroić w plastry, podsmażyć na oliwie, posolić i zdjąć z patelni

3. Szparagi z ułamaną końcówką wrzucić na tę samą patelnię, posolić, posypać chilli, chlusnąć wodą, przykryć, zostawić na 4,5 min, zdjąć z patelni.

4. Na tej samej patelni podsmażyć szpinak wg tego przepisu 
i zdjąć z patelni 
5. Chlusnąć oliwą, usmażyć kurczaka
6. Położyć szpinak na kurczaka (choć w tym momencie kolejność jest już dowolna), potem ziemniaki, potem szparagi, przykryć pokrywką podgrzać i zjeść 🍽👩🏼‍🍳🍋



✨Tu się jaram nowymi patelniami 






0

Ostatnio na szparagowej fali stworzyłam danie jednogarnkowe, którego jednym ze składników był szpinak z pistacjami. 

Taki szpinak to fajna przystawka sama w sobie, albo składnik czegoś większego… ;) można go zjeść nie tylko z kurczakiem, ziemniakami i szparagami, ale sam, albo z makaronem, albo podłożyć pod smażoną na maśle rybkę… dajmy na to halibuta. Możliwości jest wiele.

Ale wracając do szpinaku, zajmie Wam to około 10 minut i będziecie zadowoleni :)

Składniki:

  • Świeży szpinak ok pół kg (u mnie na łatwiźnie myty- baby, żeby nie kroić i nie jeść piasku)
  • Ze 4 lub 5 ząbków czochu (jeden dodajemy na koniec)
  • Posiekane pistacje - tak ze 4 łyżki
  • Sól, świeżo-mielony pieprz, świeżo starta gałka muszkatołowa (tyle, ile lubicie, u mnie z 1/8)
  • Duuużo masła - ze dwie czubate łyżki
  • Chlust oliwy extra virgin
Rozgrzewamy dużą patelnię. Bo szpinak ma to do siebie, że najpierw jest go dużo i wypada na kuchenkę, a potem zostaje tylko mała garstka.
Na patelnię chlustamy oliwą, dodajemy masło, zmniejszamy ogień, wrzucamy czosnek posiekany stylem dowolnym. Dajemy mu chwilę i dodajemy naszego bohatera - szpinak. Czekamy aż wyparuje woda. Dodajemy pistacje i na końcu przyprawiamy. 

EXTRA BONUS: Można ten szpinak potraktować blenderem, ugotować makaron al dente. Wrzucić z powrotem na patelnię, chlusnąć obowiązkowo wodą z makaronu (jak mówi Pasta Queen „tears of gods”), potem makaron we własnej osobie. Zabełtać, chwilę podgrzać aż makaron wciągnie sos i zajadać do woli. Tym, którzy mogą - z parmezanem lub peccorino! 

0

Łączna liczba wyświetleń