Zupka inspirowana Dużą Mihą, którą gorąco polecam, gdy jesteście głodni i zmarznięci w Centrum Warszawy.
Gdy gotuje się rosół wychodzi zwykle ogromny garnek. Klasyk to: pierwszy dzień -rosół, drugi -pomidorowa ;)
U nas tym razem coś innego. Polecam szczególnie po imprezie. Taka zupka stawia na nogi.
Wołowinę z rosołu kroimy na kawałki wielkości kęsa i podsmażamy aż się zarumieni, możemy dodać sos sojowy.
Do rosołu dodajemy: pół paczki mieszanki chińskiej, papryczkę piri piri lub chilli (przekrojoną na pół lub posiekaną). Gdy warzywa się ugotują doprawiamy wyciśniętym ząbkiem czosnku i sosem sojowym.
Podajemy np. z makaronem ryżowym, posypujemy świeżym szczypiorkiem i opcjonalnie kolendrą.
Smacznego!
6
Gdy gotuje się rosół wychodzi zwykle ogromny garnek. Klasyk to: pierwszy dzień -rosół, drugi -pomidorowa ;)
U nas tym razem coś innego. Polecam szczególnie po imprezie. Taka zupka stawia na nogi.
Wołowinę z rosołu kroimy na kawałki wielkości kęsa i podsmażamy aż się zarumieni, możemy dodać sos sojowy.
Do rosołu dodajemy: pół paczki mieszanki chińskiej, papryczkę piri piri lub chilli (przekrojoną na pół lub posiekaną). Gdy warzywa się ugotują doprawiamy wyciśniętym ząbkiem czosnku i sosem sojowym.
Podajemy np. z makaronem ryżowym, posypujemy świeżym szczypiorkiem i opcjonalnie kolendrą.
Smacznego!