Składniki:
- 8-10 udek z kurczaka bez skórki
- 10 małych cebulek
- 4 ząbki czosnku
- 4 gałązki selera naciowego
- pół pokrojonej w plasterki cytryny
- 4 mandarynki
- szklanka białego wytrawnego lub półwytrawnego wina
- sól
- pieprz
- suszony estragon
- suszony tymianek
- suszona szałwia
- chlust oliwy z oliwek
- posiekana natka z pietruszki lub bazylia
Cebulki obieramy - możemy je piec w całości lub przekrojone na połówki. Selera kroimy w drobne kawałki. Mandarynki filetujemy. Wszystko wkładamy do brytfanki, zalewamy winem, chlustem oliwy, solą, pieprzem, tymiankiem, estragonem i szałwią. Mieszamy razem, żeby wszystkie składniki się połączyły. Następnie nieco ładniej układamy kurczaka a cebulę zatapiamy pod winem, ponieważ może się przypiec. Pieczemy około godziny i 20 minut bez przykrycia w temperaturze 220 stopni.
Ależ to apetycznie wygląda. Domyślam się, jaki piękny zapach unosił się w kuchni.
OdpowiedzUsuńBędę kontynuować mandarynkowe połączenia. Były też piersi zamarynowane w soku z mandarynek, świeżym imbirze i odrobinie marmolady pomarańczowo-imbirowej.
UsuńAle wypas! To "na odpoczynek"? ;)
OdpowiedzUsuńPo Świętach u Rodziców i Teściów, wierz mi, że tak ;)
Usuń