A blog Cytryna&Co wystartował 4 stycznia 2009. Mamy już ROK!!!
Pozwolę więc sobie naszemu cytrynowemu teamowi (Kasia, Lucy, Marta i ja) życzyć samych udanych przepisów i sukcesów kulinarnych :)
Zwykle suche po upieczeniu piersi, są pyszne i wilgotne.
Startujemy z kurczakiem w Nowy Rok! :)
Składniki:
cały kurczak
puszka piwa
odrobina oliwy z oliwek
sól, pieprz
przyprawy, tutaj pełna dowolność, ja użyłam: słodką paprykę, chilli, tymianek, bazylię.
Smarujemy go oliwą i przyprawami, na zewnątrz i w środku.
Część piwa, około połowy odlewamy, możemy zostawić sobie do podlewania lub wypić ;)
Kurczaka sadzamy/nadziewamy na puszkę. Ustawiamy w naczyniu żaroodpornym i pieczemy około godziny w temperaturze 160-180 stopni. Pod koniec pieczenia możemy włączyć termoobieg.
Następnym razem pokuszę się o posadzenie kurczaka na butelce, może z winem...
Smacznego!
Cudowny ten kurczak, ale nie wiem czy piwo uda mi się podkraść mężowi jest bardzo czujny !;p
OdpowiedzUsuńSpróbuj jakoś odwrócić jego uwagę ;)
OdpowiedzUsuńO... kurczę :D słyszałam o przepisie na kurczaka na butelce ale kompletnie nie mogłam sobie tego wyobrazić, w końcu uznałam, że ktoś sobie jaja robi, że to przecież niemożliwe :D a tu jednak, hahaha :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze piekę kurczaka na szklanej butelce lub słoiczku. Jakoś farba z puszki skutecznie zniechęca mnie do takiej wersji. Koniec końców - kurczak "na siedząco" to zdecydowanie najlepsza wersja pieczonego ptaka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tzw. drunken chicken. Robilam pare podejsc, ale zawsze piwo znikalo, zanim kurczak byl gotowy ;)
OdpowiedzUsuńJa odkąd wystraszono mnie o szkodliwości podgrzewania takowej puszki / gdyż nie jest przystosowana do takich temperatur / nie ekperymentuję i piekę tradycyjnie lub na szklanej, zaroodpornej butelce.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem zrobię na butelce! W jakiej temperaturze pieczecie wtedy?
OdpowiedzUsuńTen kurczak wyglada jakby zaraz mial wystartowac w kosmos :)) Lubie takie nowinki kulinarne wiec na pewno przepis wyprobuje. Chociazby tez dlatego aby posadzic go na takiej puszce lub butelce :))
OdpowiedzUsuńhehe :) to prawda, wyglądał konicznie ;)
OdpowiedzUsuńJa to znam w wydaniu z butelką;) Ale ogólnie wolę na winie niż piwie:D
OdpowiedzUsuńPiwa w ogóle nie czuć...Mięso jest po prostu wilgotne.
OdpowiedzUsuńZa to jesli chodzi o kurę z winem totalnie polecam pijanego kurczaka - http://gotowanienawszystko.blogspot.com/2009/10/pijany-kurczak.html
Słyszałem o takim przepisie... ale taż mam wątpliwości czy farba z puszki nie zostanie kurakowi w ... :)
OdpowiedzUsuńmojemu nie weszła w kuper ;) poza tym umówmy się... tej części ciała się nie je ;)
OdpowiedzUsuńw środku! miałem na myśli ... :)
OdpowiedzUsuńHehe akurat! ;P
OdpowiedzUsuńEn España esta receta algunos la llamamos pollo sentado.
OdpowiedzUsuńFelicidades por el blog, me parece muy interesante
Geacias! :) En polaco tambien se llama el pollo sentado.
OdpowiedzUsuńTengo que probar prepararlo en la botella del vino.