O tej porze roku jestem w kulinarnym siódmym niebie pełnym truskawek i szparagów.
Mogłabym je jeść same bez żadnych dodatków, ale muszę zadbać też o mojego Ukochanego Węża, który samą zieleniną się nie naje. Dlatego do szparagów dodałam kluchy - u mnie tortellini, ale ze zwykłą pastą tez byłyby super.
Składniki:
paczka tortellini (ulubiony smak -wedle uznania) lub makaron
pęczek zielonych szparagów
kilka suszonych pomidorów (w oleju)
garść czarnych oliwek
4 ząbki czosnku
2 łyżki masła
5 łyżek oliwy z oliwek
pikanta papryczka
sól, pieprz
tarty grana padano do posypania
Wstawiamy wodę na tortellini. W tym czasie przygotowujemy szparagi (ucinamy zdrewniałą końcówkę i obieramy zewnętrzną dolną warstwę), odcinamy główki a łodyżkę kroimy na 3-centymetrowe kawałki. Na patelnię wlewamy oliwę i na niewielkim ogniu, pod przykryciem podsmażamy łodyżki szparagów. Papryczkę (u mnie diabeł-piri piri) kroimy na pół zostawiając łodyżkę i pozbywamy się pestek, wrzucamy na patelnię w całości. Jeśli ktoś lubi super pikantną wersję, może ją drobno pokroić i pozostawi pestki. Następnie obieramy czosnek i kroimy w plasterki. Dodajemy na patelnię razem z główkami szparagów. Następnie kroimy w paseczki suszone pomidory i dorzucamy do szparagów wraz z garścią czarnych, drylowanych oliwek. Przez chwilę dusimy na niewielkim ogniu.
Odcedzamy tortellini, dodajemy do nich 2 łyżki masła, żeby się nie sklejały i mieszamy z zawartością patelni. Posypujemy parmezanem lub grana padano.
Te szparagi mnie kuszą dziś z każdej strony..szkoda tylko że sklepy zamknięte, bo bym po nie popędziła;)A ta papryczka na zdjęciu,...mmm
OdpowiedzUsuńJa się wczoraj zabezpieczyłam - na bazarku kupiłam dwa pęczki ;)ale jutro sklepy powinny być otwarte..
OdpowiedzUsuńGdy jestem w Wielkopolsce kupuję szparagi prosto z pola, wtedy nawet skrzynkę (jak maniak ;)