W domu miałam na szczęście głównie warzywa. Wobec cukinii pojawiły się mieszane uczucia i kilka pomysłów, ale nie mogłam się zdecydować czy nadziać je mięsem i upiec, czy zrobić leczo, czy może zupę. A ich termin przydatności do spożycia już był bardzo blisko. Poszłam na łatwiznę i zrobiłam krem, ale nie taki jak zwykle. Dodałam do niego bób i trochę potworzyłam.
Gdy go jedliśmy z Wężem obydwoje mruczeliśmy pod nosem "boże jaki pyyysznyyy, jaki pyyysznyy"
No i faktycznie był wyśmienity, kremowy i delikatny.
Składniki:
- 250g bobu
- 2 cukinie
- 3 ziemniaki
- średnia cebula
- ząbek czosnku
- oliwa z oliwek
- kwaśna śmietana lub mleko kokosowe
- kilka suszonych pomidorów
- sól, pieprz
- szklanka bulionu -ja miałam akurat bulion warzywny (nie z kostki! of course)
- opcjonalnie: starty parmezan
Przy okazji bulionu, znalazłam super eko przyprawę warzywną, doskonały zamiennik tych chemicznych. To mój blog, więc mogę robić reklamę ;)
Są to suszone warzywa i przyprawy, doskonałe do doprawiania potraw wymagających bulionowego smaku.
Wracając do zupy. Robi się ją w dwadzieścia minut i nie wymaga zbyt wielkiej uwagi.
Osobno ugotowałam bób, oczywiście więcej, bo przy obieraniu podjedliśmy połowę.
Cukinię, ziemniaki obieramy i kroimy w dowolne kawałki, zalewamy bulionem i gotujemy. Cebulę pokrojoną w kostkę i czosnek podsmażamy na oliwie. Dodajemy do zupy razem z obranym bobem, odrobiną parmezanu, łyżką śmietany i miksujemy. Doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy z kawałkami suszonych pomidorów.
aj aj aj ..coś dla mnie-koochamm bób;)
OdpowiedzUsuńWspaniała, wspaniała!
OdpowiedzUsuńPoczekam jeszcze chwilkę, aż bób osiągnie bardziej przyzwoitą cenę i zrobię tę zupę z ogromną chęcią!
Pozdrawiam! :)
Oj pyszności. Cytrynko, czy aby na pewno Ten pyszny krem jadłaś z Wężem ? :):):)
OdpowiedzUsuńTak jest! Wąż był zachwycony ;) mimo, że jest chory i marudzi strasznie od dwóch dni.
OdpowiedzUsuńChory chłop w domu to chyba gorzej niż chore sześcioraczki ;(
bardzo ciekawie brzmi takie połączenie smaków.. lubię zupy kremy. i ostatnio po raz pierwszy kupiłam suszone pomidorki.. to chyba jakiś znak :-)
OdpowiedzUsuńOch suszone pomidorki koniecznie trzeba mieć w qchni ;)
OdpowiedzUsuńA jakie pycha ze szparagami, oliwą, czosnkiem i oliwkami.
Koniecznie Asiu :)
Miłego weekendu wszystkim
Ola