Jedyne pączki, jakie lubiłam i z przyjemnością jadłam robiła moja Babcia Irenka. Babcia odeszła równo rok temu, za kilka dni miałaby 100 lat. Jej pączki są słynne w całej rodzinie i wśród przyjaciół.
W tym roku nie pochodzę do ich robienia. Również ze względu na gluten. Jeśli macie ochotę, przepis na pączki i faworki Babci Ireny znajdziecie tutaj.
A kupowanych pączków - nie chcę.
Postanowiłam za to zrobić hiszpańskie churros, ale bezglutenowe, więc był to eksperyment. I wyszły super! Właśnie podkradam kolejnego i popijam moją "kawą" z kardamonem :)
Składniki:
- 250 g mąki pszennej - w wersji bezglutenowej pół na pół: mąka kukurydziana i skrobia kukurydziana
- 50 g masła
- 250 g wody
- 1 jajko
- pół łyżeczki soli
- oliwa do smażenia (ja smażyłam na z oliwek, bo skończył mi się olej)
- cukier puder i cynamon do posypania
Do rondelka wlewamy wodę i dodajemy masło. Doprowadzamy do wrzenia. Wsypujemy mąkę i mieszamy. Ciasto przekładamy do miski, dodajemy do niego sól i jajko i mieszkamy. Rozgrzewamy na patelni oliwę. Przekładamy ciasto w rękaw cukierniczy i wyciskamy bezpośrednio na tłuszcz. Gdy churros się zarumienią, wyjmujemy je na papier, żeby odsączyć z tłuszczu, posypujemy cukrem pudrem i cynamonem.
Bardzo Ci dziękuje za ten przepis. Jestem bezglutenowcem jak i moja mama więc słysząc pomysł na bezgultenowe churros byłśmy "prawie" w niebie.
OdpowiedzUsuń