czwartek, 29 października 2009


Po testowych jajecznicach i omletach według 5 przemian przyszedł czas na coś większego ;) Dziś ugotowałam wyjątkowo pyszną zupę brokułową. A nie zawsze brokuły dogadywały się z Cytryną w przeszłości ;)

Niewtajemniczonym w gotowanie według pięciu przemian proponuję udać się tutaj. Jest to inspirujący blog z ciekawymi przepisami. Oznaczam przynależność składników tak samo jak w Kuchni Kreatywnej.
A bardziej dociekliwym proponuję sięgnąć po książkę Barbary Tamelie "Odżywianie według Pięciu Przemian"


Wracając do mojej zupy.
Na początku zagotowałam wodę (O-g), dodałam do niej pokrojony w kosteczkę udziec cielęcy (Z-sł), gotowałam przez jakiś czas, aż mięso zaczęło być miękkie.
Dodałam pół łyżeczki masali (M-o), sól (W-sn) sos sojowy (W-sn), garść posiekanej natki z pietruszki (D-k) i pół łyżeczki kurkumy (O-g), liść laurowy (O-g) i ziele angielskie (O-g), dodałam pokrojoną marchew (Z-sł), pietruszkę (Z-sł), brokuły (Z-sł). Gotowałam jeszcze około pół godziny.

Ogień - smak gorzki (O-g):
wrzątek, kurkuma, liść laurowy, ziele angielskie

Ziemia - smak słodki (Z-sł):
cielęcina, marchew, pietruszka, brokuły

Metal - smak ostry (M-o):
masala, pieprz, por

Woda - smak słony (W-sn)
sos sojowy, sól

Drzewo - smak kwaśny (D-kw)
natka z pietruszki



Tak naprawdę po brokułach okazało się, że zupa jest za gęsta i musiałam jeszcze raz przejść koło przemian, żeby dolać wody (zimna woda - W-sn). Dodałam więc sos sojowy i wodę (W-sn), jeszcze raz natkę (D-kw), ziarenko ziela (O-g) i na koniec resztę brokułów (Z-sł), ponieważ chciałam zakończyć na przemianie Ziemi.
5

niedziela, 25 października 2009

Dzisiaj w kuchni uwijałam się jak w ukropie. Zaprosiłam po raz pierwszy do nowego mieszkania moja Sis z Rodziną. Chciałam wypaść jak najlepiej i strasznie się przejmowałam, czy im wszystkim będzie smakowało :)
Na przystawkę był koktajl z krewetek, później krem z dyni, na drugie danie pijany kurczak z zóltym ryżem a na deser tarta brzoskwiniowa i galaretka z owocami i kupioną na pobliskim bazarku żurawiną (specjalnie dla Agatki, która nie je jajek i mleka).

Pijany kurczak jest jednym z moich ulubionych dań, jest to hiszpański przepis, który poznałam w zamierzchłych czasach bujnej młodości ;) Ja najbardziej lubię go jeść z bagietką, szaleję za sosem i uduszonymi w winie cebulkami.

Składniki:
Kurczak (ja dokładam jeszcze osobno udka, zależy dla ilu osób gotujemy i która część kurczaka jest najbardziej lubiana)
sól, pieprz, opcjonalnie: słodka papryka
pół cytryny lub limonki
12 małych cebulek lub duże przecięte na ćwiartki (lepsze są małe, bo się nie rozlatują, im ich więcej tym lepiej)
oliwa z oliwek
białe wytrawne lub półwytrawne wino (cała butelka, można popijać podczas gotowania ;)

Kurczaka myjemy i oporządzamy (manicure, fryzjer etc. ;) Nacieramy oliwą, solą, pieprzem i papryką. Podlewamy niewielką ilością białego wina i pieczemy przez około pół godziny. Cebulki obieamy i układamy wokół kurczaka zalewając resztą wina. Limonkę kroimy w plasterki i obkładamy nią kurczaka (około 4 plastrów). Po 20 minutach wyciągamy limonkę (jak zostanie na zawsze, nada potrawie kwaśno-gorzki smak, a chodzi o to, żeby pozostał limonkowy/cytrynowy aromat)
Pieczemy aż kurczak będzie miękki i zarumieniony a cebula uduszona. Od czasu do czasu polewamy mięso sosem z wina.

7


Kilka dni temu nabyłam piękną, dorodną dynię na bazarku niedaleko domu. Chciałam zrobić chłopakom niespodziankę. Była tak ciężka, że pan, który mi ją sprzedał, odprowadził mnie z nią do samochodu. To się nazywa obługa klienta! :)

Wczoraj pół dnia wycinaliśmy z niej straszydło z reszty ugotowałam pyszny krem z dyni, pierwszy w tym roku.
Dzisiaj odbyła się oficjalna degustacja, bo nieoficjalnie próbowaliśmy ją już wczoraj ;) Zupa była dedykowana mojej Ukochanej Siostrze, która jeszcze jej nie próbowała (co oznacza, że za rzadko mnie odwiedza ;)

A oto przepis:


  • 1 kg dyni
  • 1 cebula
  • 3 marchewki
  • 3 ziemniaki
  • 1 pikantna papryczka (Można do zupy zamiast papryczki dodać swieży lub suszony imbir, ja wolę z papryczką)
  • oliwa z oliwek
  • kurkuma, kminek mielony, sól, pieprz, słodka papryka w proszku
  • ocet balsamiczny
  • pestki z dyni i słonecznika, oliwa z pestek z dyni, śmietana - do dekoracji



Warzywa kroimy i zalewamy niewielką ilością wody, gotujemy aż będą miękkie. Cebulę podsmażamy na oliwie z oliwek, żeby lekko się zarumieniła i dodajemy do zupy. Przyprawiamy solą, pieprzem, kminkiem, papryką, kurkumą i łyżką octu balsamicznego (najlepiej, żeby niebył zbyt kwaśny, jeśli jest dodajemy pół łyżki). Jeszcze chwilę gotujemy i miksujemy.

Przed podaniem prażymy pestki słonecznika i dyni i posypujemy zupę, dodajemy łyżeczkę śmietany i łyżeczkę oliwy z pestek dyni.











2

sobota, 24 października 2009

Pamiętam jak na lekcjach włoskiego w liceum przez rok uczył nas pan Santi. Pech chciał, że jako początkujący, oprócz jednej koleżanki,  która mówiła po włosku, nie rozumieliśmy absolutnie o czym pan Santi do nas mówi. On też nas nie rozumiał, ponieważ stwierdził, że polski jest tak trudny, że wyrzucił podręcznik. Z resztą  słychać było, że nie był pilnym studentem, ponieważ na kredę mówił "pióro".
Wymyśliliśmy sposób, żeby uniknąc nudnych lekcji i opowiadaliśmy panu Santiemu, że robimy i u mnie wielką pizze, spaghetti czy lasagne i że prosimy go o przepis. Nasz dobroduszny nauczyciel, często dawał się nabrać. Po pewnym czasie pewnie nas rozgryzł, bo przyniósł mi naręczę włoskich gazet kulinarnych :)
Poniżej podaję przepis na lasagne z ragu pana Santiego, nieco przeze mnie unowocześnione.


RAGU:
2 cebule
3 ząbki czosnku
1/2 kg mielonego mięsa wołowego
6 pieczarek
przecier pomidorowy (kartonik)
100g suszonych pomidorów
oliwa z oliwek
łyżka posiekanej natki z pietruszki
sól, pieprz, cukier, oregano, bazylia


Na oliwie z oliwek podsmażamy cebulę i czosnek, dodajemy zioła, pokrojone w małe kawałki pieczarki i suszone pomidory. Po chwili mięso. Gdy mięso będzie usmażone, wlewamy przecier. Doprawiamy solą pieprzem i cukrem.
Według pana Santiego dobre ragu powinno postać minimum 12 godzin w chłodnym miejscu.
Ja swoje zostawiam na noc w lodówce.

SOS BESZAMELOWY masło, mąka, mleko, gałka muszkatołowa (pełenrzepis w dziale "Sosy i marynaty")

Dodatkowo do lasagne będziemy potrzebować mozarelle na wierzch i pokrojone w paski suszone pomidory do ozdobienia.

Spód naczynia do lasagne smarujemy sosem beszamelowym, układamy płaty lasagne, które również smarujemy sosem beszamelowym, następnie warstwą ragu. I tak do ostatniej warstwy, którą smarujemy pozostałym sosem beszamelowym i układamy mozarelle i plastry suszonych pomidorów. Zapiekamy około 30-45 minut w temperaturze 180 stopni.

Buon apettito!

1

piątek, 23 października 2009

Całkiem fajna marynata, robiłam w niej żeberka BBQ, ale może być też do innych pieczeni.

2 łyżki musztardy dijon (lub jak kto lubi)

2 łyżki przecieru pomidorowego
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu miodowo-czosnkowego (polecam!- można go kupić w działach z chińskimi sosami i makaranami)
2 łyżki pimiento chilli sauce (ale może być mniejsza ilość tabasco)
2 łyżki oliwy
2 łyżeczki papryki słodkiej
pieprz, sól
kolendra i jałowiec utarte w moździerzu
0

czwartek, 22 października 2009

Dostałam ostatnio bardzo dużo orzechów włoskich i już sobie obmyśliłam, że zrobię z nich ciasto a la tort orzechowy Babci Irenki albo ciasteczka. Od wtorku mamy Gości i jest dobra okazja, żeby poszaleć w kuchni :) Przepis na ciasteczka wymyśliłam sama i było spore ryzyko, że nic z nich nie wyjdzie, bo szara nieupieczona masa wyglądała dosyć nieciekawie. Natomiast jak obsypałam je migdałami i podałam, zniknęły w ciągu kwadransa jeszcze ciepłe. Otrzymałam też zamówienie na następne, więc wczoraj chodziłam dumna i blada ;)


Ciasteczka są dosyć syte, doskonale nadają się na słodkie śniadanie. U mnie śniadania nie doczekały :) Nie dodałam do nich ani grama cukru, tylko miód i syrop klonowy.

A oto przepis:

2 szklanki mąki razowej
1 szklanka zmielonych orzechów włoskich (mogą być z większymi kawałkami)
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
1/4 masła
6 łyżek syropu klonowego
4-6 łyżek miodu (ja po prostu spróbowałam masę ;)
całe orzechy
płatki migdałów


Orzechy zmieliłam blenderem, dodałam jajko, masło, proszek, mąkę, syrop i miód i wymieszałam.
Wyszła dosyć kleista, niezbyt atrakcyjna, szara masa, którą uformowałam w placko-ciastka  i przyozdobiłam całymi orzechami i płatkami migdałów. Z wierzchu polałam syropem klonowym, który fajnie się skarmelizował. Piekłam 20-30 minut w nagrzanym do 180 stopni piekarniku.





4

Ostatnio nas nachodzi na jesienne, piekarnikowe BBQ, robiłam już pikantne skrzydełka teraz przyszła kolej na żeberka. Inspirowały mnie żeberka z TGI Friday's, ale swoje pociełam, harmonijka będzie następnym razem :) Kupiłam wczoraj ładny kawałek żeberek i je marynowałam przez całą noc (oczywiście biernie ;)







MARYNATA:
2 łyżki musztardy dijon (lub jak kto lubi)
2 łyżki przecieru pomidorowego
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu miodowo-czosnkowego (polecam!- można go kupić w działach z chińskimi sosami i makaranami)
2 łyżki pimiento chilli sauce (ale może być mniejsza ilość tabasco)
2 łyżki oliwy
2 łyżeczki papryki słodkiej
pieprz, sól
kolendra i jałowiec utarte w moździerzu

Dziś je upiekłam.


Można je podawać z różnymi dipami i sosami lub z musztardą i ketchupem.
Smacznego!
2

środa, 21 października 2009


Lubię mieć w lodówce różne takie cudaki, oliwki, papryczki i serki, żeby w każdej chwili jak ktoś wpadnie móc zrobić przystawkowy talerz :)
Grecką, twardą fetę kroję w kostkę, zalewam oliwą z oliwek, dodaję pokrojony w płatki czosnek i papryczkę chilli, posypuję swieżo zmielonym pieprzem lub tak jak w przypadku tej, dodałam cały marynowany, czerwony pieprz. Najlepsza jest taka, która postoi kilka dni w lodówce. Można jeść samą, zpieczywem lub sałatą/rukolą.



3

wtorek, 20 października 2009

Jest to wariacja na temat innych zasztyletowanych piersi ;)

Pesto (dobre nie tylko do kurczaka)
pieczona obrana ze skórki słodka papryka
suszone pomidory
garść bazylii lub dowolnych ziół według uznania
parmezan
orzeszki pinii
ząbek czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz

Wrzucamy wszystko razem do jednego naczynia i blenderujemy.
Pesto jest dobre też do makaronu, jako dodatek do sałaty, chleba etc.

Piersi myjemy i przebijamy wzdłuż nożem. Faszerujemy pesto i zapiekamy.

Czasami dodaję zwykłe pesto giovanese i mozarelle.
2

To danie robiłam nie u siebie. Trafiłam do osoby, która była kompletnie zielona w kuchnii, miała piersi z kurczaka i żadnego pomysłu na obiad. W poczuciu odpowiedzialności pojechałam do wiejskiego sklepu i kupiłam co było ;) Był boczek i ser rokpol. To już coś ;) Wyszło całkiem fajne danie, które wszystkim smakowało.
Tam użyłam piersi z kurczaka, dzisiaj robię na obiad z indyka.


Piersi myjemy, przebijamy nożem robiąc kieszonkę. Posypujemy solą i pieprzem. Do środka wkładamy kawałki sera pleśniowego. Całość zawijamy boczkiem i zapiekamy.

W przypadku indyka rozbijamy pierść i zawijamy z serem jak roladę.
2

piątek, 16 października 2009

Zupa reanimacyjna powstała pod wpływem syndromu "Day After", na który obydwoje dzisiaj cierpimy. Wczorajsza wizyta naszych znajomych była bardzo (aż za bardzo;) udana. Zrobiłam moje popisowe krewetki i przystawki, do tego winko i... aż człowiek zapomniał, że to czwartek.
Dzisiaj, żeby doprowadzić nas do jako takiego porządku, ugotowałam Reanimacyjną Zupę. Zdrową, rozgrzewającą, pożywną i stawiającą na nogi.


kawałek mięsa wołowego (dowolny)
kawałek kurczaka (dowolny)
4 ziemniaki
porcja włoszczyzny
świeży koperek - 4 łyżki
przyprawy: sól, pieprz, pół łyżeczki kminku, łyżeczkę kurkumy, listek laurowy i ze dwie kulki ziela angielskiego

Wyciągnęłam kawałek wołowiny (akurat miałam chudą ligawę) i kawałek kurczaka (2 skrzydełka konkretnie- czasem trzymam takie zupowe zestawy w zamrażalce) i ugotowałam je. Bez soli i przypraw, ponieważ posolona wołowina robi się twarda. Następnie usunęłam szumowinę za pomocą sitka, mięso pokroiłam na mniejsze kawałki. Dodałam pokrojoną w paski włoszczyznę (seler, por, pietruszka, marchew), 4 pokrojone w kostkę ziemniaki, ze 4 łyżki posiekanego kopru i przyprawy: sól, pieprz, pół łyżeczki kminku, łyżeczkę kurkumy, listek laurowy i ze dwie kulki ziela angielskiego. Kurkuma jest jedną z moich ulubionych przypraw, z powodu zarówno smaku jak i pięknego koloru, który nadaje potrawom. Staram się jak najmniej używać chemikaliów typu vegeta, ktore też dają ładny kolor, dlatego kurkuma jest super, pod zględem smakowym, zdrowotnym i estetycznym.
Zupka wyszła prosta i smaczna, polecam do reanimacji/regeneracji ;)
2

środa, 14 października 2009


Cóż za piękna październikowa zima! Katastrofa nastąpiła już rano kiedy cała się zamoczyłam odśnieżając samochód. Wdepnęłam w kałużę w zamszowych kozakach, po czym opuściłam szybę pełną śniegowej papki, która wylądowała mi na kolanach. W porannym ferworze nie wpadłam też na to, że w taki dzień warto zjeść coś ciepłego, gotowanego, rozgrzewającego.
Zdaża mi się kupować takie ilośći produktów spożywczych, jakbym szykowała się na wybuch wojny. A później muszę je wyrzucać i jestem zła na siebie, bo jak uczyła Mama - dzieci na świecie głodują i to wstyd. Wychodząc z domu zrobiłam lodówkowy rekonesans i zastałam pudło serka wiejskiego, który lada dzień musiałby wylądować w koszu, więc zawzięłam się i zabrałam go se sobą.
W ten sposób przeżyłam ten piękny dzień o serku i wodzie.
Wróciłam do domu baaardzo głodna i przemoczona. Z mety, jeszcze z telefonem przy uchu i drętwiejącym karkiem wzięłam się za gotowanie czegoś przede wszystkim ciepłego i szybkiego.
I w ten sposób powstała kolorowa cielęcina. TADAM!


200-300g chudej cielęciny (ja użyłam polędwicy, ale może być też udziec)
mała czerwona słodka papryka
mała papryczka chilli (lub połowa)
pół puszki ananasów
kiełki fasoli mung
oliwa z oliwek
por
kurkuma, sól, pieprz, mielony kminek, sok z limonki, sos sojowy

makaron ryżowy





Na oliwie z oliwek smażymy pokrojoną w kostkę słodką paprykę, chilli i pora w talarkach. Gdy warzywa chwilę się podsmażą dodajemy pokrojoną w cieńkie paseczki, skropioną sokiem z limonki cielęcinę. Doprawiamy przyprawami i sosem sojowym.
Następnie wsypujemy kiełki fasoli mung i kawałki ananasa. Dolewamy około pół szklanki soku ananasowego.
Makaron przyrządzamy zgodnie z instrukcją obsługi na opakowaniu. Dodajemy do mięsa.


3

poniedziałek, 12 października 2009

Dla 4 osób potrzebujemy:
4 duże piersi z kurczaka
4 plastry szynki hiszpańskiej lub parmeńskiej
2 garsći orzeszków pinii
łyżkę posiekanej natki z pietruszki
sól, pieprz, cytrynę
oliwę z oliwek


Piersi z kurczaka filetujemy, rozbijamy przez folię, posypujemy pieprzem solą i skrapiamy cytryną.
Smażymy na 4-6 łyżkach oliwy z oliwek , gdy się przyrumienią dodajemy szynkę.
Orzeszki prażymy na osobnej patelnii.
Sznycelki posypujemy natką i voila!
0

Kupiłam duży filet z piersi indyka z pomysłem, żeby zrobić zdrową domową pieczeń na kanapki, bo zmęczyły mnie przesolone sklepowe wędliny.
I wyszło mi coś całkiem fajnego... co wygląda tak:
Filet z indyka czyścimy, wykrajamy żyłki i inne paskudztwa. Rozkładamy na deseczce, przykrywamy folią spożywczą i zabijamy go ponownie tłuczkiem. W ten sposób najlepiej jest bić delikatne mięso (cielęcina, polędwica wołowa, drób), wtedy się nie rozlatuje.


Farsz:


  • 100g wątróbki drobiowej
  • jajko
  • bułka tarta
  • natka z pietruszki
  • łyżka masła
  • orzechy włoskie
  • sól, pieprz
  • łyżka oliwy z oliwek


Wątróbkę czyścimy i miksujemy, zagęszczamy bułką tartą (około 4 łyżek), dodajemy masło, jajko, natkę, przyprawy i posiekane orzechy włoskie.
Filet z indyka solimy z obydwu stron i smarujemy farszem. Zawijamy i związujemy nitką jak małą szyneczkę. Skrapiamy oliwą i podlewamy wodą (około pół szklanki) Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około godzinę.

My zjedliśmy kilka plastrów na ciepło do kminkowych ziemniaczków a reszta będzie na kanapki :)

0


Pasztet "chodził" za mną już od kilku dni, aż wreszcie dzisiaj zupełnie przypadkiem postanowiłam go upiec. Wszystko przez zbyt dużą ilość wątróbki w jaką się zaopatrzyłam.
W przeciwieństwie do najlepszego na świecie pasztetu wg przepisu Babci Irenki, ten robi się bardzo szybko. Samo przyrządzanie trwa około 30 min. Plus godzina pieczenia.






Na niewielką brytfankę pasztetu drobiowego potrzebujemy:
400g wątróbek drobiowych
500g filetu z piersi indyka
pól szklanki mleka
1/3 kostki masła
2 kajzerki (lub bułka tarta)
3 jajka
cebula
gałka muszkatołowa, sól, pieprz, kminek mielony, kurkuma, listek ziele angielkie
bułkę tartą do posypania brytfanki
opcjonalnie: łyżka natki z pietruszki, łyżka koperku (lub np. tymianek i rozmaryn)

Pierś z indyka kroimy w drobną kostkę i niedużą cebulę i gotujemy w osolonej wodzie z listkiem i zielem angielskim.

Wątróbkę szyścimy, odkrajamy żyłki ze srodka i miksujemy blenderem. Dodajemy namoczone w mleku bułki, 2 jajka, 2 łyżki masła, zieleninę, przyprawy, ścieramy około połowy gałki, dodajemy indyka i cebulę i miksujemy z wątróbką (bez przypraw- na wywarze możemy ugotować zupę).
Brytfankę lub naczynie żaroodporne smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą. Wlewamy masę pasztetową :) i pieczemy około godziny w temperaturze ok 200 stopni. Sprawdzamy czy pasztet się zciął. Wyjmujemy z pieca i zostawiamy do ostygnięcia.
Chociaż ja mój już próbowałam na ciepło i wyszedł super :)







0

piątek, 2 października 2009

hot&sexy potatoes ;)

Pikantne danie, ktore moze byc tzw "dodatkiem skrobiowym" ;) lub przystawka np. podczas meksykanskiego wieczoru w sombrerach.

+- dla 4 osob

na sos:
duzy pomidor
duza cebula
papryczka chilli
2-3 zabki czosnku
maly sloiczek przecieru pomidorowego (np. mini Lowicz)
tabasco
sol, pieprz, papryka slodka
oliwa z oliwek

Cebule, papryczke chilli czosnek kroimy w w dorbna kostke. Smazymy na 2 lyzkacj oliwy z oliwek.
Dodajemy obranego ze skorki pomidora i dusimy az pomidor sie rozpadnie.
Dodajemy przecier, doprawiamy sola, pieprzem, papryka i tabasco i odstawiamy.

Ziemniaki:
okolo 8-10 srednich sztuk

Kroimy drobna kostke (jak na zupe 1,5 cm na 1,5 cm) podsmazamy na ok 10 lyzkach oliwy z oliwek. Z reszta "tak na oko": zeby nie plywaly w oliwie jak frytki.
Smazymy je mieszajac az sie zarumienia i zmiekna.

Mieszamy z sosem i chwile podgrzewamy.
0

Nowe danie, ktore wczoraj wymyslilam do Ziemniaków z Piekła Rodem, zeby zalagodzic temat ;)
2 piersi z kurczaka
duzy por
lyzeczka przyprawy warzywnej (warzywko, vegeta)
papryka słodka
kurkuma
sól, pieprz
smietana (kwasna, np. 12%)

Pora kroimy w talarki, dusimy na 4 lyzkach oliwy. Piers z kurczaka kroimy w drobna kostke i smazymy razem z porem. Dodajemy przyprawy. Na koniec 2-3 lyzki smietany.
Czas przygtowanie ok 20 min.
0

Łączna liczba wyświetleń