Dzisiaj w kuchni uwijałam się jak w ukropie. Zaprosiłam po raz pierwszy do nowego mieszkania moja Sis z Rodziną. Chciałam wypaść jak najlepiej i strasznie się przejmowałam, czy im wszystkim będzie smakowało :)
Na przystawkę był koktajl z krewetek, później krem z dyni, na drugie danie pijany kurczak z zóltym ryżem a na deser tarta brzoskwiniowa i galaretka z owocami i kupioną na pobliskim bazarku żurawiną (specjalnie dla Agatki, która nie je jajek i mleka).
Pijany kurczak jest jednym z moich ulubionych dań, jest to hiszpański przepis, który poznałam w zamierzchłych czasach bujnej młodości ;) Ja najbardziej lubię go jeść z bagietką, szaleję za sosem i uduszonymi w winie cebulkami.
Składniki:
Kurczak (ja dokładam jeszcze osobno udka, zależy dla ilu osób gotujemy i która część kurczaka jest najbardziej lubiana)
sól, pieprz, opcjonalnie: słodka papryka
pół cytryny lub limonki
12 małych cebulek lub duże przecięte na ćwiartki (lepsze są małe, bo się nie rozlatują, im ich więcej tym lepiej)
oliwa z oliwek
białe wytrawne lub półwytrawne wino (cała butelka, można popijać podczas gotowania ;)
Kurczak (ja dokładam jeszcze osobno udka, zależy dla ilu osób gotujemy i która część kurczaka jest najbardziej lubiana)
sól, pieprz, opcjonalnie: słodka papryka
pół cytryny lub limonki
12 małych cebulek lub duże przecięte na ćwiartki (lepsze są małe, bo się nie rozlatują, im ich więcej tym lepiej)
oliwa z oliwek
białe wytrawne lub półwytrawne wino (cała butelka, można popijać podczas gotowania ;)
Kurczaka myjemy i oporządzamy (manicure, fryzjer etc. ;) Nacieramy oliwą, solą, pieprzem i papryką. Podlewamy niewielką ilością białego wina i pieczemy przez około pół godziny. Cebulki obieamy i układamy wokół kurczaka zalewając resztą wina. Limonkę kroimy w plasterki i obkładamy nią kurczaka (około 4 plastrów). Po 20 minutach wyciągamy limonkę (jak zostanie na zawsze, nada potrawie kwaśno-gorzki smak, a chodzi o to, żeby pozostał limonkowy/cytrynowy aromat)
Pieczemy aż kurczak będzie miękki i zarumieniony a cebula uduszona. Od czasu do czasu polewamy mięso sosem z wina.
Fajny blog i duzo ciekawych przepisów. Na pewno tu jeszcze zajrze :)
OdpowiedzUsuńWidziałam już nieraz tę potrawę na necie, ale jakoś nigdy nie miałam okazji jej spróbować :) musi być pyszny taki kurczaczek :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ... jaki rumiany !!! mi nigdy takie nie wychodzi, trza potrenować ;)
OdpowiedzUsuńTy za to tworzysz te swoje chlebki/ciasta/bułeczki jak czarodziejka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi niesamowicie apetycznie - do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńmalgorzata 229 listopad Bardzo ciekawy blog to sa moje klimaty , napewno skorzystam a nawet jutro na Andrzejkowy wieczor.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, zapraszam :)))
Usuń