Zastanawiam czy istnieje niesmaczna potrawa z ziemniaków? Chyba nie.
Zarówno ziemniaczane dodatki jak i dania główne są po prostu pyszne, co zwykle
jest wprost proporcjonalne do kaloryczności. Ale raz na jakiś czas można sobie
pozwolić na blocik Weli, tortillę ziemniaczaną, pieczone ziemniaczki czy
ziemniaczki Hasselback…
U nas w domu byli zwolennicy ziemniaczków tradycyjnych, tłuczonych i
Ci, którzy robili sobie puree, czyli mój Tata i ja J. Coś w tym jest, że dzieci
dziedziczą „smaki” po rodzicach. Ja jak mój Tata kocham szpinak, jajka, puree.
Mój Brat i Siostra odzedziczyli gusta po Mamie.
Składniki:
- gotowane ziemniaki
- spora ilość masła
- gęsta śmietana (w wersji lżejszej można użyć mleka lub/i jogurtu)
- sól, opcjonalnie: gałka muszkatołowa
Gorące ziemniaki ugniatamy z dużą ilością masła. Gdy już masło się
wchłonie, dodajemy łyżkę śmietany i mieszamy. Doprawiamy solą, można też dodac
szczyptę gałki muszkatołowej.
U nas puree ziemniaczane pojawia się zawsze w naszym klasycznym
zestawie: steki, fasolka szparagowa, puree (które wyparło smażone ósemki
ziemniaków;).
Ja też jestem fanką ziemniaczanego puree, zamiast śmietany daję mleko, ale masło musi być i już! Dobre jest też z dodatkiem marchewki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja czasami tez mleko (żeby było "lżej", ale masła dużo;))
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w mojej akcji. Abym mogła zaakceptować przepisy i dodać je do podsumowania musi się jeszcze w nich znaleźć banerek akcji (durszlakowy, mikserowy lub bezpośredni) lub link do zaproszenia http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=2285. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością. Banerek został dodany ;)
OdpowiedzUsuń@Cytrynko, ale banerek lub link muszą być w każdym wpisie, aby w przyszłości było wiadomo, że dany wpis brał udział w danej akcji...nie w pasku bocznym bloga. Mam nadzieję, że to nie problem, wystarczy link do zaproszenia (podawałam powyżej). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń