Idąc za przykładem Nigelli: jeśli danie jest do powtórzenia - restauracja jest dobra, jeśli nie do powtórzenia - restauracja jest super, jeśli w domu wychodzi lepiej... to wiadomo. Moim zdaniem, w domu zawsze smakuje lepiej, ale fajnie jest czasem gdzieś wyjść nawet kosztem smaku ;)
Domowa wersja z większą ilością polędwicy i karczochów jest o wiele smaczniejsza, ale ta z Mood też jest OK, więc jeśli komuś się nie chce gotować, polecam ten lokal, można zjeść coś a la włoskiego, z dobrej jakości produktów - to ważne.
Składniki dla 4 osób:
- 500-800g polędwicy wołowej (zwykle kupuję polędwicę w całości, więc zawsze zostaje "ogon" i początek, którego nie da się pokroić na steki)
- słoik karczochów w zalewie z oliwy
- 3 ząbki czosnku wyciśnięte
- posiekana papryczka chilli, piri piri lub pieprz cayenne - do smaku
- oliwa z oliwek
- puszka całych pomidorów
- łyżeczka suszonego oregano
- sól, pieprz, cukier
Paczka makaronu tagliatelle (może być tez inny) - najbardziej lubię Barillę
Parmezan do posypania
Na sporej ilości oliwy (około pół szklanki) podsmażamy pokrojone w drobne kawałki mięso (aż się lekko zarumieni) dodajemy wyciśnięty czosnek, paprykę, oregano, karczochy i pomidory. Doprawiamy 2 łyżeczkami cukru, solą i pieprzem.
Zjadłabym takie tagiatelle. Nawet mam własnoręcznie robione:) A wiesz, nigdy nie próbowałam karczochów, tylko oglądałam na obrazkach.. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa się przymierzam do świeżych, boję się obierania ;)
OdpowiedzUsuńNa razie takie ze słoika. Dobre, polecam :)