Wczoraj Justyn dostarczył mi karczochy i ocet balsamiczny, które przyjechały z Włoch od Tomasza i dzisiaj na próbę zrobiłam kilka do obiadu dla mnie i Chłopaków. Prawdziwa uczta karczochowa planowana jest jednak na jutro z Wężem, Rafim i Doboszami :)
Do karczochów zrobiłam pieczoną w całości polędwicę wołową, wyszła genialnie miękka, rozpływająca się w ustach. No i oczywiście ziemniaczki, bo bez nich Wąż nie uznaje obiadu ;)
Polędwica:
600-800 g polędwicy wołowej (robiłam dla trzech osób, dla 4 osób cała polędwica: wycięty środek, a reszta na tatar albo sos do tagliatelle albo na Stroganowa)
kilka łyżek suszonego zielonego pieprzu lekko stłuczonego w moździerzu
sól
chlust oliwy (u mnie truflowa)
wyciśnięty ząbek czosnku
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni z termoobiegiem.
Polędwicę czyścimy z błonek, obtaczamy w oliwie i przyprawach. Obsmażamy na suchej, mocno rozgrzanej patelni z każdej strony.
Wkładamy do naczynia żaroodpornego, szczelnie przykrywamy folią aluminiową i pieczemy 15 (rare), 25 (medium-rare) lub 40 min (well-done) - ale to wszystko zależy od piekarnika.
Sos:
Dusimy aż cebulka zacznie się rozpadać.
Karczochy:
Karczochy obieramy, kroimy na pół, wyciągamy włoski, nacieramy cytryną i wkładamy do wody z cytryną, żeby nie ściemniały. Gdy już wszystkie będą obrane, przekładamy do garnka, dodajemy oliwe, czosnek, chilli, sól, łyżkę soku z cytryny i chlust wody. Gotujemy pod przykryciem aż woda wyparuje a karczochy zaczną się podsmażać na oliwie.
6
Do karczochów zrobiłam pieczoną w całości polędwicę wołową, wyszła genialnie miękka, rozpływająca się w ustach. No i oczywiście ziemniaczki, bo bez nich Wąż nie uznaje obiadu ;)
Polędwica:
600-800 g polędwicy wołowej (robiłam dla trzech osób, dla 4 osób cała polędwica: wycięty środek, a reszta na tatar albo sos do tagliatelle albo na Stroganowa)
kilka łyżek suszonego zielonego pieprzu lekko stłuczonego w moździerzu
sól
chlust oliwy (u mnie truflowa)
wyciśnięty ząbek czosnku
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni z termoobiegiem.
Polędwicę czyścimy z błonek, obtaczamy w oliwie i przyprawach. Obsmażamy na suchej, mocno rozgrzanej patelni z każdej strony.
Wkładamy do naczynia żaroodpornego, szczelnie przykrywamy folią aluminiową i pieczemy 15 (rare), 25 (medium-rare) lub 40 min (well-done) - ale to wszystko zależy od piekarnika.
Sos:
- 100 g masła
- sól morska
- szczypta brązowego cukru (lub ksylitolu)
- chlust dobrego balsamico
- chlust oliwy z oliwek
- mała drobno pokrojona cebulka
- chlust wody
Dusimy aż cebulka zacznie się rozpadać.
Karczochy:
- 6 karczochów
- oliwa z oliwek
- cytryna
- sól
- papryczka chilli
- 2 ząbki czosnku
- woda
Karczochy obieramy, kroimy na pół, wyciągamy włoski, nacieramy cytryną i wkładamy do wody z cytryną, żeby nie ściemniały. Gdy już wszystkie będą obrane, przekładamy do garnka, dodajemy oliwe, czosnek, chilli, sól, łyżkę soku z cytryny i chlust wody. Gotujemy pod przykryciem aż woda wyparuje a karczochy zaczną się podsmażać na oliwie.